Forum www.writer.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Koszmar Marietty

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.writer.fora.pl Strona Główna -> Horrory
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mariet
Jego Geisha



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:34, 13 Lip 2009    Temat postu: Koszmar Marietty

hai desu ^^
to jest opowiadanie, od którego wziął się mój nick ; )
więc ma już kupę czasu... ale za każdym razem go ulepszam.
nie wiem gdzie mogę upchnąć goo.. więc myślę, że tu będzie dobrze.

"Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę bestii: jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć"
[objawienie św. Jana 13,18]




Ta noc nie wróżyła nic dobrego. Dokładnie tak samo, jak zaledwie kilka tygodni temu, w mieście nastąpiła awaria. Elektrownie padły i nigdzie nie dostarczano światła. Wszystkie uliczne lampy były pogaszone. Każda ulica okryta ciemnym całunem. Większości to nie przeszkadzało, ponieważ już od dawna byli ogarnięci snem sprawiedliwych. Dlatego też nie spostrzegli atmosfery panującej za oknami. Zerwał się zimny, skandynawski wiatr, który dął z całych sił. Łamał gałęzie. Niszczył kwiaty. Przewracał ogrodowe meble. Gdzieś na jakiejś ulicy wywrócone drewniane krzesło wybiło małą szybkę od piwniczki.

Kiedy wszyscy zbudzili się z nocnego odpoczynku przeżyli szok. Ich zniszczone mienie wprawiało w osłupienie. Wyrządzone szkody były jeszcze większe niż kilka tygodni temu. Jednak gdyby sporządzić kosztorys i wycenić straty, nic nie jest tak ważne i drogie jak to co owej nocy straciła jedna z rodzin.

- Witamy w porannych wiadomościach, 25 lipca. W dzisiejszych informacjach powiemy o kłótni posła Kruszelnickiego z premierem Wojciechowskim. A także o nocnym wypadku w miejscowości Bolesławiec. Oraz o tajemniczym morderstwie prezesa Banku Narodowego. - spiker wyrzucał z siebie te wszystkie słowa z zawrotną szybkością. By nie strzelić jakiejś pomyłki co chwilę spoglądał na kartkę.
Omówienie kłótni posłów zajęło mu trochę czasu. Jakaś dziennikarka, która była na miejscu wydarzenia opowiedziała co spowodowało, że politycy skoczyli sobie do gardeł.
Wypadek w Bolesławcu. Zawalił się Dom Kultury. Na szczęście nikt nie zginął, co nie zmienia faktu, że wiele osób ucierpiało. Dziennikarz opowiadający te wydarzenie mówił z przejęciem w głosie i z nutą przestrachu.
Morderstwo. Prezes Banku Narodowego, Sebastian Biener. - Ciało zamordowanego mężczyzny znaleziono w łóżku. Jak to możliwe, że śpiąca tuż obok żona prezesa nie usłyszała nic? - prezenter nieco naśmiewał się z Ewy Biener. - Morderca okazał się niesamowicie precyzyjny. Nie pozostawił żadnych śladów, ani też nie wiadomo co jest przyczyną zejścia prezesa Bienera - po zdaniu tych relacji na ekranach telewizorów ukazało się kilka ujęć z miejsca wypadku. - To wszystko w porannych informacjach. Na kolejne wiadomości zapraszamy już o godzinie 13. - spiker kulturalnie pożegnał się z widzami i zszedł z anteny.

W tym samym czasie ciszę w gabinecie Edwarda Bienera zmącił odgłos telefonu. Odczekał do trzeciego sygnału i podniósł słuchawkę. Przedstawił się, poinformował człowieka o tym, że wybrał dobry numer i wysłuchał co rozmówca ma mu do przekazania. Z sekundy na sekundę jego twarz bledła co raz bardziej. Pod koniec rozmowy jego czoło zmarszczyło się tak, że twarz przybrała zmartwiony wyraz.
- Dziękuję bardzo. - powiedział nieco oschle. - Tak. jak tylko będzie to możliwe. Tak. Do widzenia. - zakończył tą jakże tajemniczą rozmowę odkładając słuchawkę na widełki, którą od razu podniósł. Bez dłuższego zastanawiania na tablicy numerycznej wystukał dobrze mu znany numer i z niecierpliwieniem czekał aż odezwie się kobiecy głos po drugiej stronie linii. Ta rozmowa nie była tak lakoniczna jak poprzednia. Każdy szczegół omówił dokładnie. Nieco zirytowany nie przyjmował jakichkolwiek sprzeciwów od swojej rozmówczyni. Kiedy doszli do porozumienia odłożył słuchawką i rozluźnił się. Dopiero teraz mógł pokazać jak bardzo zabolała go informacja przekazana podczas pierwszej rozmowy. Sebastian Biener został zamordowany. Brat bliźniak Edwarda Bienera. Pozwolił by łzy spłynęły po jego wysuszonych policzkach pierwszy raz już od bardzo dawna. Nie mógł zrozumieć dlaczego tak się stało. Gdy usłyszał pukanie do drzwi szybko je starł i szorstkim głosem zaprosił gościa do środka.
- Ja.. przed chwilą... widziałam w wiadomościach. - w drzwiach ukazała się jego żona. Niezbyt wysoka kobieta z zapłakaną twarzą. - Tak mi przykro... - weszła do środka, ostrożnie zamykając drzwi za sobą.
- Dzwonił do mnie komisarz. Dokonano już autopsji i stwierdzono brak krwi w jego organizmie. Boję się, że...
- Nie! - przerwała mu krzykiem. - To na pewno nie to! Na pewno... - machinalnie spojrzała na drabinę stojącą przy wielkim regale z książkami. Jej wzrok powędrował na sam szczyt gdzie znajdowało się małe pudełko.
- Dzwoniłem do Ewy. Nakazałem jej by wprowadziła się do nas, chociaż wątpię by tu było bezpieczniej. Przyjedzie za jakieś dwie godziny. Teraz czekam na telefon od matki. Pewno będzie w większym szoku niż my wszyscy. - odpiął guziki od marynarki i poluźnił supeł na krawacie. - Co raz bardziej tu gorąco...
- Edward... nie musisz udawać... - popatrzyła na niego troskliwie.
- Niczego nie udaję. Lepiej idź i powiedz o ty Marietcie. Przekaż Pauli by przygotowała pokoje dla Ewy i Magdaleny. - pod blatem biurka, tak by Anna nie zauważyła, nerwowo stukał palcami o nogę.
- Naprawdę, nie musisz. - uśmiechnęła się do niego ciepło ze spojrzeniem przepełnionym smutkiem i wyszła z gabinetu. Edward odetchnął z ulgą.

Anna idąc po schodach wiedziała, że ich córka nie będziesz zadowolona na wiadomość o wprowadzeniu się ciotki Ewy i kuzynki Magdaleny. Jak zwykle wpadnie w szał i coś zdewastuje. Sama sobie dziwiła się, że zawsze stojąc pod jej drzwiami liczy do pięciu. Jakiś infantylny, ciężki do wytłumaczenia nawyk. Gdy weszła do pokoju nie zdziwił ją widok, który zastała. Dziewczyna leżała w łóżku jeszcze trwająca we śnie. Wśród jasnej pościeli wyróżniały się tylko jej czarne włosy. Podeszła do niej i ciepłą dłonią dotknęła jej ramienia.
- Marietto... zbudź się, proszę. - delikatnie potrząsnęła jej ramieniem. - Marietto. - dziewczyna niechętnie otworzyła jedno oko i z urazem popatrzyła na matkę.
- Tak? - spytała zachrypniętym głosem.
- Chciałabym z Tobą porozmawiać. - Anna usiadła na brzegu łóżka.
- Teraz? Tak wcześnie rano? O czym? - brunetka dźwignęła się na rękach i usiadła opierając się o wezgłowie łóżka. - Czy to jest aż tak ważne? - przetarła zaspane oczy.
- Dziś w nocy zamordowano wujka Sebastiana. - Marietta natychmiast odjęła ręce od oczu i przyjrzała się uważniej matce. - Tak... - Anna wytarła szybko łzy. - Został zamordowany. Nie wiadomo jak i przez kogo. Twój ojciec dzwonił do cioci Ewy... przyjedzie tu za kilka godzin. Razem z Magdaleną. - dziewczyna skrzywiła się na tą wiadomość. - Co więcej, zamieszkają tu.
- Mamoo... -stęknęła głośno.
- Tak zadecydował ojciec. Proszę Cię. To trudny okres dla niej. Okaż jej trochę ciepła - Anna podeszła do drzwi. - Spróbuj postawić się na jej miejscu, Marietko. - nie przedłużając już rozmowy wyszła z pokoju i skierowała swoje kroki do kuchni. Tam poinformowała służbę o całym zajściu i nie mając ochoty już na większe wyjaśnienia wyszła do ogrodu.
Tu spędzała każdą ciężką chwilę. Taka jej mała oaza spokoju. Kiedy musiała podjąć trudną decyzję, czy też pokłóciła się z Edwardem, zawsze przychodziła tu i odpoczywała. Przyglądała się jak Konrad z niezwykłą czułością zajmował się kwiatami i krzewami i rozkoszowała się wonią bijącą od owych roślin. Z ulgą odetchnęła gdy chłodny wiatr studził jej wilgotne i rozgrzane od łez policzki.
Marietta poczochrała swoje włosy i wstała z łóżka. Nie przejęła się całą tą sytuacją. Najbardziej irytował ją fakt, że Magdalena ma tu zamieszkać. Nienawidziła jej od zawsze. Tłumaczyła sobie wszystko, że Magdalena odbiera jej każdą rzecz. Dlatego też od niepamiętnych czasów rywalizowały ze sobą. Wykłócały się o każdą nawet najmniejszą błahostkę.

Kilka godzin później dzwonek do drzwi sprawił, że Bernadetta podskoczyła i od razu pospieszyła do drzwi. Ów dzwonek obudził Annę, wywabił Edwarda z gabinetu i wywołał grymas niezadowolenia na twarzy Marietty.
- Dzień dobry, paniom. - Bernadetta otworzyła wielkie, oszklone drzwi. - Och.. tak mi bardzo przykro z powody pana Sebastiana. - kobieta nie kryła swojego żalu. Nie był on też fałszywy.
- Dzień dobry, Bernadetto, dzień dobry. - Ewa Biener uśmiechnęła się smutno i weszła do hallu. Tuż za nią stawiając małe kroki weszła jej córka.
- Zaraz Konrad zajmie się pani bagażami. - zamknęła drzwi i widząc nadchodzących właścicieli domu, skinęła głową i oddaliła się.
- Ewo... Magdalenko... moje kochane... - Anna stała z rękoma złożonymi jak do modlitwy i uśmiechała się do gości. Edward z rękoma w kieszeni przyglądał się tej scenie czułości. Magdalena przeniosła swój wzrok na szczyt wielkich schodów. I ze złością popatrzyła na Mariettę.



indżoj xD
mam nadzieję, że się podobało. bo jak dla mnie muszę jeszcze rozwinąć te rozdziały bo są za krótkie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pineapple
The Master Of Wiertarka



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:59, 13 Lip 2009    Temat postu:

kya. horror ;3 zapowiada się ciekawie. już nie mogę się doczekać dalszych części

pod względem stylistycznym etc. żadnych błędów nie wyłapałam. ładnie napisane i w ogóle.

wena życzę.

f. ;3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guś
Laska House'a



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:04, 13 Lip 2009    Temat postu:

Fajne Nie znam się na pisaniu, ale uwielbiam czytać i moim zdaniem przydałoby się więcej opisów zachowań i okolicy. Jak rozbudujesz to wszystko, to będzie świetne xD Czekam na cd xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mariet
Jego Geisha



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:56, 13 Lip 2009    Temat postu:

o ; )
cieszę się, ze wywołało to entuzjazm ; >

Cytat:
przydałoby się więcej opisów zachowań i okolicy.

dziękuję ;*
postaram się ; )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mariet dnia Pon 20:06, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karo3
Bazgrolnik



Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:40, 18 Lip 2009    Temat postu:

wreszcie jakiś horror
nie przestraszyłam się aż tak, żeby zacząć obgryzać paznokcie i się z tego cieszę ;)
czekam na dalszy ciąg i rzeczywiście- więcej opisów zachowań by się przydało ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mariet
Jego Geisha



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:35, 18 Lip 2009    Temat postu:

bo to dopiero początek xD wstęp xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agathika
Nowy



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:02, 19 Lip 2009    Temat postu:

Bardzo ładnie się zaczęło, nie mogę się doczekać następnej części ;) Mam nadzieję, że ten horror nie będzie jakiś bardzo straszny, ale z umiarem, bo własnie takie są najlepsze^^ A jeśli nie, to nic nie szkodzi, bo podoba mi się twój styl, więc pewnie i tak polubię to opowiadanie:) Nigdy nie umiałam pisać komentarzy do opowiadań, które mi się podobają. Jakieś takie wszystko nieskładne mi wyszło-.-
A poza tym... Edward, jak ja kocham to imię. Ykhymn. xD Zmierzchowa obsesja, wybaczcie^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.writer.fora.pl Strona Główna -> Horrory Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin