Black Lagoon fanfic: 'More than friends.'

Kotolottie

Przedmowa 8D
Owszem, wróciłam. I przyniosłam moje uwielbienie Black Lagoon ;3 Jeśli ktoś chętny na betę pierwszej części, to zapraszam^^ Enjoy!

Black Lagoon.
Pairing: Rock x Revy
Dzieje się w czasie akcji z odcinka 11 8D

Part 1:

Rock był sam. Pokój - zacieniony i brudny. Siedział na krześle, wpatrzony w jedyne okno. Czekał. Po raz pierwszy od dzieciństwa odmawiał modlitwy. Mruczał pod nosem ciche słowa, zlewające się w niezrozumiały szum. Przerwały mu odgłosy walki. Uniósł się i podbiegł do drzwi. To musi być ona! To musi być..

- Revy! Revy, jestem tutaj! - wrzasnął ile sił w płucach. Po chwili poczuł uderzenie, usłyszał trzask łamanego drewna, a na jego białą koszulę pociekła strumieniami krew strażnika. Upadł, pod ciężarem. Wygrzebując się spod martwego, usłyszał tak dobrze znany głos.

- Baby, baby... Byłeś grzecznym chłopcem, Rock? - tu wyszczerzył zęby w uśmiechu. Oj, Revy, Revy...
- Jak tak dalej pójdzie, kocie, kupimy ci trochę słodyczy, wracając.. - ciągnęła, z szerokim uśmiechem. Nie przyznałaby się do tego nikomu, ale poczuła wielką ulgę. Miała go przy sobie, całego i zdrowego. Był z nią, dała radę... stłumiła szalone myśli, słysząc za sobą cienki głosik tej idiotki, panienki "właśnie tak". Swoją drogą, ciekawe, czy miała jakieś imię...

- To ten idiota, po którego przyjechałyśmy? - pytała, unosząc brwi.

- Ee.. Kto to?! - Rock czuł się niewprowadzony w plan i szczegóły. "Poproszę listę osób dramatu i szkic scenariusza, Sir."

Wybiegli. Słyszał strzały, widział ciała, ślizgał się w kałużach krwi. I wpatrywał wciąż w plecy przyjaciółki. Jak dobrze, że jest z nim..

***

Kilka godzin później nastąpiło przekazanie towaru. Choć walizka, o którą chodziło zleceniodawcom, została w Ciemnym Pokoju, Revy wykazała się inwencją twórczą, chowając zawartość po bluzką. Sięgnęła do krawędzi materiału i wydobyła papiery, niechcący odrobinę podwijając, i tak kusą, koszulkę. Nikt nie zauważył. Tylko on. Momentalnie stał się czerwony jak burak i odwrócił wzrok. Błagał w duchu, by Revy nie zauważyła tej reakcji. Westchnął. Był żałosny.

Przekazanie odbyło się bez przeszkód. Po chwili na miejscu zostali już tylko oni - czerwony idiota, narwana świruska, "właśnie tak" i naćpany kierowca. Ostatnia dwójka czekała w samochodzie. Rock wziął się w garść, podszedł do Revy i zaczął, zmieszany:

- Ja.. Nie miałem okazji ci podziękować.. - zamilkł na chwilę. Spojrzała na niego. Widział w jej oczach iskierki rozbawienia, zaciekawienie i.. I co?! Westchnął.
- No cóż.. Więc.. Dzięki. - wykrztusił.

Patrzyła na niego z lekkim uśmiechem. Nagle, niespodziewanie dla obojga, przysunęła się go niego i mocno uściskała.

- No, co ty?! Przecież jesteśmy kumplami, nie? - mruknęła. Teraz, kiedy nikt nie widział jej twarzy, mogła pozwolić, by wypłynęła na nią radość i rozmarzenie. Po chwili przerwała ten "magiczny moment", mierzwiąc przyjacielowi, i tak rozwianą fryzurę. Zawsze wolała go takiego. Odsunęła się, z satysfakcją podziwiając swoje dzieło.

Dla porządku trochę jeszcze pokrzyczała, ale ten szeroki uśmiech nie schodził mu z mordy. Kto wie, co wiedział na pewno, a czego się tylko domyślał...

C.D.N.

Mariet

uuu krewa >D
ciekawiieee ;D

Kotolottie

Mariettka! Tęskniłam :D
Dziękować, ehehe. Arigato^^

Pineapple

do odcinka nie doszłam, bo stwierdziłam, że ewidentnie wolę mangi niż anime, więc czekam na drugi tom.

ficzek fajny ;)
od samego początku jestem fanką shippu Rock-Revy. pisz Kotku, pisz, bo już się dalszych części doczekać nie mogę :D
wennuuu ;*

Karo3

Fajnie napisane, choć nie oglądałam, ale co tam :P Kiedyś zobaczę to anime