|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pineapple
The Master Of Wiertarka
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tu te truskawki? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:52, 12 Cze 2009 Temat postu: Jeśli jest ktoś kogo kochasz... [wersja dla Kotolottie ;3] |
|
|
Inna wersja tego fanfcik'a Pomysł Kotka, więc dedykacja także dla niej ;3
Enjoy!
Tytuł: Jeśli jest ktoś kogo kochasz [wersja hilson]
Serial: House MD
Ship: najpierw House/Cuddy, ale dalej House/Wilson
Ostrzeżenia: nie dla homofobów i wielkich wyznawców Cuddy.
Westchnął i klepnął na fotelu przed biurkiem. Właśnie stracił pacjenta, pełną życia, czternastoletnią dziewczynkę. Wydawałoby się, że on Gregory - jestem - bez - serca - House nie powinien się przejąć się czymś takim jak śmierć jakiegoś nieznanego mu dzieciaka. W końcu ludzie przychodzili i odchodzili. Taki był bieg tego świata i nic nie mogło go zmienić.
A jednak. Ruszyło go to. Czuł się winny, że jej nie uratował. Gdyby tylko wcześniej odkryli co to było.. Wciąż czuł na sobie to pełne radośći, przewiercające spojrzenie zielonych oczu. Ten niepewny uśmiech. Nie była jak inne nastolatki. Była dojrzalsza niż większość dorosłych, których znał. Nie traktował jej jak innych pacjentów. Ta mała wzbudzała jego sympatię, co było nie lada wyczynem... A on? On pozwolił jej umrzeć.
Przypomniał sobie jej ostatnie słowa. "Jeśli jest ktoś, kogo kochasz, powiedz jej to. Bez względu na wszystko... Potem może być już za późno."
- House? - dotarł do niego głos Cuddy. Stała przed biurkiem, wpatrując się w niego z troską. Cyżby był aż tak zamyślony, że nie zauważył jej wejścia? Podniósł wzrok i poczuł jak jego serce zaczyna bić mocniej. Za każdym razem jak na nią spoglądał nie mógł się nadziwić, że coś tak pięknego mogła stworzyć natura. Przesuwał spojrzeniem po jej całym ciele. Jednocześnie tak bliskim i tak odległym.
Jeśli jest ktoś kogo kochasz, rozległ się słaby głos w jego głowie. Jeśli jest ktoś kogo kochasz... Tak, jest ktoś taki. Ten ktoś właśnie przed nim stał, a dokładniej stała. Powie jej to. W końcu uwolni wszystkie stłumione do tej pory emocje. Zrobi to. Poprostu powie.
Wstał z fotela, okrążył biurko i stanął na przeciwko kobiety. Była tak blisko. Czuł ciepło jej ciała, delikatny zapach perfum.
- Greg... Coś się stało? - na jej twarzy zagościła niepewna mina. Poruszyła się niespokojnie. Złapał ją za rękę i przybliżył jeszcze bardziej.
- Lisa... - zaczął - Ja... - Nagle opuściła go cała zebrana w nim stanowczość. Wziął głęboki oddech. - Kocham cię, Cuddy.
Zielono-błękitne oczy kobiety zrobiły się duże i okrągłe jak pięciocentówki. Była zaskoczona. Opuściły go wszystkie siły. Obleciał go strach. Odrzuci go, zostawi samego, pogrążonego w smutku i samotności. Z resztą nie dziwiłby się jej zbytnio. Po tym wszystkim co zrobił, po tym wszystkim co powiedział.
Lecz to się nie stało. Kąciki ust kobiety podniosły się w nieznacznym uśmiechu. Pocałowała go lekko. House pogłębił pocałunek i przycisnął ją do siebie. Zarzuciła mu ręce na szyję i wpiła w jego usta.
Cały świat zawirował w okół nich. Nie liczyło się teraz nic, niebo mogło spadać im na głowy, a oni by tego nie zauważyli. Starczyło to, że byli oni. Byli oni i więź, która oplotła ich łańcuchem i nie miała zamiaru pozwolić im na rozdzielenie się. W jednym momencie uwolniło się całe ukrywane uczucia - pragnienie, tęsknota, namiętność i przede wszystkim miłość.
Nie mógł uwierzyć, że istniało coś tak wspaniałego, delikatnego i uzależniającego jak jej usta. Smakował je, jakby miała się rozpłynąć, jakby była tylko cudownym snem. Przejechał dłonią po jej plecach. Ile razy o tym marzył? Ile razy przed oczami miał fantazje z jej udziałem? Ile razy...
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Nagle drzwi do gabinetu otworzyły się i do środka wszedł Wilson. Skamieniał na ich widok, a na jego twarzy pojawił się wyraz zawodu. W oczach onkologa zabłyszczały łzy.
- Ja.. prze... praszam.. nie... nie zauważyłem was - wyjąkał. Chciał jak najszybciej stąd uciec, za nim zrobi coś głupiego. Czuł jakby jego serce rozdzierane było na tysiące kawałków. Jak mógł pomyśleć, że on i House... To by się nigdy nie udało. Diagnosta kochał Cuddy i powinien o tym wiedzieć, a nie robić sobie złudne nadzieje.
Nawet nie zauważył kiedy znalazł się na dachu. Och.. Jak to bolało... Zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu, pozwalając by płatki śniegu opadały na jego twarz. Może przyjemne zimno ukoi zranione serce i burze emocji?
*
House patrzył tęsknie na miejsce, w którym przed sekundą stał jego najlepszy przyjaciel. A może ktoś więcej? Nagle wszystko zrozumiał. To co czuł do Cuddy było tylko złudzeniem. Czymś co wytworzył jego umysł, broniąc się miłością do Wilsona. Miłością do Wilsona. Jak absurdalnie to brzmiało, a jakie to było prawdziwe.
Wysunął się z objęć zdziwionej kobiety i wyszedł za onkologiem. Szukał go dobre półgodziny zanim jakaś pielęgniarka nie powiedziała mu, że widziała biegnącego Wilsona na schodach prowadzących na dach. Jak on mógł o tym nie pomyśleć. Wszelkie dachy zawsze były ich ulubionym miejscem jeszcze od czasów studiów. Uświadomił sobie jak długo się znają. A jeśli James go jednak nie.. nie.. nic do niego nie czuł? Przypomniał sobie to pełne bólu, rezygnacji i smutku spojrzenie, które mu wtedy posłał. Wszystkie wątpliwości rozwiały się jak liście na jesiennym wietrze. Ruszył w kierunku schodów.
*
Co..? Jak..? Kiedy...? On... On ją zostawił! Zostawił samą i poszedł za Wilsonem! Czyżby oni..?
Tysiące zbyt trudnych pytań kłębiło się w głowie Cuddy. A może on jej nie kochał? Może potrzebował tylko ciepła kogoś innego, po stracie takiej pacjentki. Nie ważne. Nie powinien tak robić. Nie powinien dawać jej nadziei. Nie powinien jej najpierw całować, a potem biec za Wilsonem! Najgorsze było to, że ona go kochała, a on ją zranił. Gdy w końcu przełamała strach i otworzyła się, on zrobił to czego tak się obawiała.
Jej spojrzenie padło na wiertarkę leżącą pod biurkiem i fiolkę Vicodinu. Nie bardzo interesowało ją skąd to wszystko się tam wzięło. W jej głowie ułożył się plan. Smutny plan, kończący się jej śmiercią. Nie miała już po co żyć. Wzięła sprzęt i podłączyła go do kontaktu, a następnie połknęła połowę tabletek z opakowania. Zerknęła jeszcze czy nikogo nie ma na korytarzu. Nie było. Uruchomiła wiertarkę i przybliżyła do swojej głowy. No to hop!
*
Znalazł go na dachu. Opierał się o barierkę, z twarzą ukrytą w dłoniach. Płakał. Ciało onkologa trzęsło się od gwałtownego szlochu i częściowo od zimna. Białe płatki osiadały na zazwyczaj idealnie ułożonych włosach onkologa, które teraz były potargane od porywistego wiatru. Wyglądał jak małe dziecko, które się zgubiło.
Podszedł do niego i położył rękę na jego ramieniu. Wilson podniósł głowę i spojrzał na niego przekrwionymi oczami. Te jego oczy... Tak cudownie brązowe o odcieniu mlecznej czekolady. Czuł, że się w nich zatapia.
- G.. Greg... - wyszeptał James ze zdziwieniem.
- Ciii... - House uśmiechnął się ciepło i połączył ich w wargi w namiętnym pocałunku. Ręce onkologa objęły go w pasie, a wargi rozchyliły się lekko w zaproszeniu. Gorący język diagnosty wsunął się do wnętrza ust przyjaciela. Wilson oddał pocałunek równie mocno i sprawnie. Powietrze wydawało się falować od tryskającego z nich uczucia. Stali tak, biorąc przerwy tylko na łapczywy oddech i znów powracali do poprzedniego zajęcia.
Żaden z nich nie miał pojęcia o dramacie, który wydarzył się tylko dwa piętra niżej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pineapple dnia Pią 8:56, 12 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mariet
Jego Geisha
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:22, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
to z wiertarka było miażdżące ; O
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kotolottie
Hilson's Lover
Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krainy Wennu :3 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:38, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
AAA! Wersja dla mUa! Kocham cię Fray!
Cuddy z wiertarką! Jak ja nienawidzę tej kobiety! Pa pa Cuddy! Żegnaj! Sayonarka!
Aww, te opisy uczuć do Wilsona były taaakie cute!
No, to teraz wiszę ci dedykację ;3
Wenn pozdrawia i ja też x3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guś
Laska House'a
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:09, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam cię! xD Tylko jakoś mi tak dziwnie jak czytam jak Wilson i House się całują... Nie mogę sobie tego wyobrazić xD
A kawałek z wiertarką boski xD Taki... niecodzienny!
No to hop!
Boskie!
Ale ja lubię Cuddy! Nie mógł to być np. Taub?! xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Guś dnia Sob 19:10, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pineapple
The Master Of Wiertarka
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tu te truskawki? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:38, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Gusiu kochany, Kotek zażyczyła sobie wiertaarki w głowie Cuddy, więc ją dostała. Teraz mogę zrobić tak np.: zamiast Jimmy'ego wpada zakochany w Housie Taub (), wypada i wiesza się ? I co ty na to?
Kotek, ciesz się, że się podoba Wenn ze smyczy jeszcze się nie zerwał?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pineapple dnia Nie 7:43, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blackrose
Alone's Fan
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zoo ?! Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:06, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
To z ta wiertarką ,normalnie straszne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guś
Laska House'a
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:17, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Tak! Hurra! Zabij Tauba! xD Nie no żąrt... Jestem kochana i daruję krasnoludkowi życie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kyasarin
Początkujący
Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Iława Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:43, 17 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ten motyw z wiertarką normalnie wymiótł wszystko Ale tam na dole musiała być masakra :d Pełno krwi i zombieeeee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pineapple
The Master Of Wiertarka
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tu te truskawki? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:08, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Taaak Wiertarki rządzą! Chyba poprosze o takową na imieniny...
Założę klub Wiertarki
Gusiu, teraz, z powodu mojego staczania się na samo dno, nie zabiłabym już krasnoludka, bo... możesz mnie zabić przy pierwszej okazji, ale ja go lubię!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guś
Laska House'a
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:29, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Nie!!!!! Ja cię znajdę! Ciesz się, że nie jadę na łosia!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pineapple
The Master Of Wiertarka
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tu te truskawki? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:37, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Jej.. Tak, tak. Ja wiem, że ty wiesz, gdzie ja mieszkam Chyba wynajmę sobie ochronę...
A nie bd się cieszyć, że nie jedziesz na Łosia! Ty, zła kobieto, ty!
Grupa pt. 'Sekta Wiertarki' założona. Kogoś dołączyć?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pineapple dnia Czw 12:44, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guś
Laska House'a
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:51, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja! Ja! Ja kochać wiertarka xD
Ciesz się ciesz xD Inaczej byś miała tylko 1 dzień życia ;p
Właśnie! Wiem gdzie mieszkasz! Ha! Strzeż się xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pineapple
The Master Of Wiertarka
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tu te truskawki? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:55, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Naprawdę zaczynam się bać. Idę ogrodzić kamienicę drutem kolczastym, zamontować kraty w oknach, stalowe drzwi na kod, wynająć takich napakowanych strażników ze śliniącymi się dobermanami na łańcuchach
Przez ciebie, Gusiu nabawię się stanów lękowych
Edit:
Wracając do wiertarek... xd
Wyniki zabaw z dobrym, starym dziadkiem Paintem
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pineapple dnia Czw 14:26, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guś
Laska House'a
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:24, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
To się bój, Fray skarbie, bój! Jeszcze sie spotkamy! Błahaha!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blackrose
Alone's Fan
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zoo ?! Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:05, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Co do opowiadania można je nazwać ,, masakra piłą mechaniczną ''
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blackrose dnia Wto 20:06, 23 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|